Zamawianie artykułów spożywczych online stało się modne, ale nie zawsze tak było
Według anonimowych badań z 2017 roku 18-20% pewnych siebie użytkowników internetu chętnie zamawiało online artykuły spożywcze (nie gotowane potrawy). Serwisy działały, ale w towarzystwie znajomych niestosownie było przyznać się, że płatki śniadaniowe i owoce oraz warzywa przywoził ci kurier.
Gwiazdy szeptały, że zamawianie zakupów spożywczych online to trend
Nie chodzi o gwiazdy na niebie, tylko o zwykłych mieszkańców medialnego Olimpu. Od 2017 roku gwiazdy i celebryci wszelkiego kalibru reklamują swoje życie na Instagramie i innych platformach social media. Było to czasochłonne zadanie, stąd pojawienie się filmików z osobami przyjmującymi zamówienia na jedzenie od kurierów. Zaskakująco, posty w mediach społecznościowych zrobiły więcej, aby zwiększyć zakupy spożywcze online niż wielomilionowe inwestycje reklamowe dużych detalistów.
W Europie Wschodniej duże supermarkety wszystkie, ale to wszystkie ograniczyły przyjmowanie zamówień online i program dostaw do domu w 2018 i 2019 roku, co jest okrutną błędną kalkulacją. Na początku 2020 roku prym w sprzedaży wiodły internetowe sklepy spożywcze niezależne od wielkich sieci. Ograniczenia i inne wpadki stały się poważną przewagą konkurencyjną. Pozostało tylko udoskonalić usługi.
Wykorzystanie reklamy celebrytów typu "gotujemy w domu" z tego co przyniesie kurier. Poza tym nie trzeba nigdzie jechać, tym bardziej nie można, wystarczy wejść na stronę internetową i wszystko zostanie sprowadzone. Gdyby nie było Pandemii, internetowi sprzedawcy artykułów spożywczych musieliby ją wymyślić, bo zakupy w sieci stały się tak silniejsze niż w punktach sprzedaży detalicznej.
Statystyki w Europie są bardzo zróżnicowane; kultura i tradycja mają znaczenie. Średnio w latach 2019-2022 zdalny handel detaliczny artykułami spożywczymi systematycznie awansował na pozycję lidera pod względem obrotów.
Przeciętny sklep spożywczy sprzedaje 45% swoich towarów ze stratą
Wydaje się to nieprawdą, ale jest to średnia dla krajów europejskich. Klienci, którzy kupują "droższe" towary, płacą za straty detalisty. Doskonałym przykładem jest sklep z czekoladkami w Szwajcarii, gdzie sprzedaż jednej sztuki (markowej, numerowanej itp.) opłaca tygodniowy zapas innych czekoladek.
Odkąd zamawianie artykułów spożywczych przestało być komiczne, sklepom internetowym oszczędzono konieczności posiadania "zarabiającego towaru". Masowy popyt i duża sprzedaż są zawsze obustronnie korzystne: sprzedawca zarabia, klient oszczędza.
Gdy tylko gwiazdy szepnęły, że zakupy spożywcze online są dobre, dostawa do domu świetna, zasięg idealny, handel detaliczny był skazany na zagładę. Oprócz zwykłych (dziś) usług polegających na rekreacyjnym wybieraniu przedmiotów do koszyka, odroczonym zamawianiu, możliwości płacenia w dowolny, wygodny sposób, dodano inne:
- Dostawa. Szybka lub ekonomiczna dostawa, która jest tańsza niż nawet wycieczka do supermarketu w dół ulicy;
- Zakup z rabatem. Nie dziś, ale kiedy będzie maksimum;
- Zakupy grupowe po cenach sprzedaży producentów;
- Kupowanie trafionych przedmiotów (po okazyjnych cenach) i wiele innych.
Zamawianie produktów online jest więc opłacalne. A dziś modne jest też chwalenie się w mediach społecznościowych, jak tani był twój zakup.
Читайте полный текст на сайте lv.edu.pl